Dotarła wieść
do Krakowa, iż w organizowanym przez Urząd Marszałkowski konkursie „Piękna Wieś
Województwa Śląskiego 2013”, w kategorii „Najlepsze Przedsięwzięcie Odnowy Wsi”,
za utworzenie Muzeum Regionalnego gmina Kamienica Polska uplasowała się na
najwyższym stopniu podium i zdobyła I miejsce. Przyłączam się do gratulacji, a
te należą się wielu osobom. Wyróżnienie tego rodzaju wcale mnie nie zaskoczyło,
to się musiało dokonać w obecnej lub innej formie.
Gdy mam na myśli osoby, które przyczyniły się do
finalizacji nowej inwestycji gminnej, to należy sięgnąć pamięcią kilkanaście
lat wstecz, przynajmniej do roku 1990, wówczas zarejestrowano Towarzystwo
Przyjaciół Kamienicy Polskiej, równocześnie powstało pismo „Korzenie”. W
działalności miłośników miejscowości nad rzeką Kamieniczką i Wartą, przewijały
się różne pomysły, inicjatywy, a wszystko w celu ratowania zanikających zbiorów
w bogatym, i twórczym życiu wiejskiego środowiska.
Przy okazji otwarcia
muzeum, dr Andrzej Kuśnierczyk powiedział między innymi: „na naszych oczach
realizuje się marzenie kilku pokoleń mieszkańców. Powstała placówka o
charakterze edukacyjnym, bo jej celem jest dokumentowanie - a zatem ocalenie -
kulturowego dorobku miejscowości niezwykłej nie tylko w skali powiatu czy
województwa, ale w skali regionalnej Europy”.
Samorząd gminy
Kamienica Polska zdał
trudny egzamin, dokonał w odpowiednim czasie wyboru, kiedy trzeba było
decydować w sprawie niszczejącego, gminnego budynku dawnej szkoły i przedszkola.
Wprawdzie muzeum nie jest dochodową instytucją, ale
wcale nie jest trudno dowieść, jak bardzo zyskać będą obecni i byli mieszkańcy
Kamienicy. Wystarczy odwiedzać muzeum, by po dokładnym oglądnięciu
eksponowanych materiałów, a nowych przybywa z dnia na dzień, przypomnieć zapomnianą
wiedzę, czy też wzbogacić umysł o nowe fakty z życia pokoleń najbliższych. Edukację
młodzieży w zakresie wiedzy historycznej o swojej miejscowości, najlepiej
dokonuje się za pomocą muzealnych zbiorów zebranych w takim właśnie miejscu. To
zysk bezcenny w wyniku takiego inwestycyjnego przedsięwzięcia, którego żadne
kryzysy gospodarcze nie sprowadzą do recesji.
Myślę, że odpowiednim będzie, w tym miejscu,
przytoczenie cytatu z Cycerona: „historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy,
życiem pamięci, nauczycielką życia”.
Przeglądając dane o ilości muzeów w Polsce,
stwierdziłem, iż niewiele jest regionalnych instytucji w gminach wiejskich,
zdecydowana większość zbiorów historycznych umiejscowiona jest w miejskich
instytucjach. Należy koniecznie wzbogacać wiedzę o wiejskich środowiskach, ale
w miejscu ich sytuowania. Przenoszenie, często szczątkowych materiałów
historycznych, do odległych miejskich instytucji muzealnych, może powodować ich
zniekształcanie, a to już rozważania dla znawców materii. Jedynie, co mogę
wnieść do przedmiotu sprawy, to własny pogląd obserwatora, któremu na sercu
leży zachowywanie pamięci historycznej, w jakości najwyższej. Pozytywem jest i
to, że na przykład, przeciętny mieszkaniec, urodzony w Krakowie, nie zdobędzie takiej
wiedzy o swoich najbliższych przodkach, i o sobie, zwiedzając nawet wszystkie
krakowskie muzea. Gdy zaś mieszkasz w innym miejscu świata, a urodzony/a/
jesteś się w Kamienicy Polskiej, to zaglądając do tutejszego Muzeum
Regionalnego zaczerpniesz informacje o sobie lub najbliższych, czy też ujrzysz nieznane
do tej pory fotografie, na których rozpoznasz wiele osób, często już zapomnianych.
W muzeach krakowskich pamięta się o królewskich, książęcych, hrabiowskich, bardzo
dobrze wykształconych, wybitnie zasłużonych artystach… Przeciętny mieszkaniec
Krakowa jest bez szans, aby znaleźć o sobie wzmiankę w zbiorach muzealnych,
choćby całe życie czynił dobro na rzecz miasta, chyba, że z przeciętności
wyskoczy nagle na wyżyny polityczne, Podejrzewam, że w innych miastach jest
podobnie.
We współczesnej historii Krakowa i Kamienicy Polskiej
należy odnotować podobny rodzaj inwestycji realizowanych w obu gminach. Zarówno
w tej miejskiej jak i wiejskiej budują się halowe obiekty sportowe. Kraków
Arena będzie jedną z największych hal sportowych w Polsce, pomieści 15 tysięcy
widzów i prezentuje się imponująco. Proporcjonalnie do wielkości gminy,
imponująco też wygląda hala sportowa w Kamienicy. Miałem okazję ją zwiedzić od
wewnątrz. Budynek o wymiarach
57 metrów długości i 32 metrów szerokości zapewni 1450 m2 powierzchni
użytkowej. Z ważniejszych parametrów należy wymienić wielkość boiska 36m x 19m
oraz trybunę teleskopową czterorzędową dla około 200 widzów. Może ta ostatnia
budowla nie zaspokoi wszystkich potrzeb pod względem funkcjonalności, ale cieszyć
się należy z finalnego sukcesu, który samorządowym władzom nie przyszedł tak
łatwo, mimo dotacji z funduszy europejskich.
Wspomniane
inwestycje w Kamienicy – muzeum i hala sportowa – miały i mają swoich
zwolenników, i przeciwników. Podobnie było w Krakowie. To jest urok relacji w
każdej wspólnocie społeczeństw, gdzie nie wszyscy są doskonali, jak też nie
wszyscy są źli. Oczywistym błędem wydaje się zaniechać innowacyjnych działań,
niźli samo działanie.
Od ostatniej mojej korespondencji z Krakowa minął prawie
kwartał i zdążyłem odwiedzić Kamienicę dwukrotnie. Na obie wizyty ubierałem
czarne uniformy za przyczyną uroczystości, najpierw pogrzebu, kilkanaście dni
później święta zmarłych. Na łamach „Korzeni”, wspominałem onegdaj moją ciocię,
siostrę mojego taty, Zofię Leszczyńską, jedną z najstarszych, jeszcze do
niedawna, mieszkanek Kamienicy Polskiej. Niestety, w wieku 96 lat odeszła na
zawsze, w mojej pamięci pozostanie do końca życia. Kilka dni później ponownie
przybyłem na kamienicki cmentarz, aby zaświecić znicze na grobach rodzinnych i
znajomych. Przy każdej okazji, gdy jestem w mojej rodzinnej miejscowości,
zaglądam na groby, często z aparatem fotograficznym, który pomaga mi dokumentować
pamięć o osobach, których już dawno wśród żywych nie ma. Bardzo dobrze się
dzieje, że miejsca pochówku są zadbane, czyste, po prostu schludne. Stało się
to również za sprawą wyciętych drzew, więc liści już niewiele, ale jest też
negatywna strona utrzymania cmentarza - najbliższe otoczenie głównego wejścia
może odpychać odwiedzających. Stosy śmieci po lewej i prawej stronie, i póki
co, nie było konkretnych rozwiązań, aby gospodarkę odpadami uporządkować, by
estetyka przy wejściu na cmentarz nie straszyła ludzi żywych.
Z informacji
historycznych, o lokalnym sporcie, powinienem wspomnieć o przekazanych mi, poprzez
facebooka, wycinkach z częstochowskiej prasy, które przypominają o debiucie w
ligowych rozgrywkach piłkarskich klubu MZKS Kamienica. Pierwsze zgłoszenie do tychże
rozgrywek, nowo powstałego klubu, okazało się być falstartem w roku 1969. Kolejne
zgłoszenie odbyło się już z sukcesem, a miało miejsce 26 sierpnia 1973 roku. W
klasie „C”, obok Kamienicy, wystąpiły wówczas zespoły LZS Szarlejka, Unia
Widzów, Syderyt Grodzisko, Barbara Częstochowa Ib, Start Częstochowa Ib, Sokole
Góry Olsztyn, Pogoń Blachownia Ib i Wapnorud Rudnik. Rok później okazało się,
że wszystkie wymienione zespoły musiały ulec MZKS Kamienica w walce o awans do piłkarskiej
klasy „B”.