26 lutego 2015

Z goryczą ale i z wiarą o przyszłość

 
 Sytuacja, w jakiej znalazł się klub sportowy Grębałowianka Kraków, spowodowała u mnie odruch podzielenia się własnymi obawami o przyszłość grębałowskiego stowarzyszenia kultury fizycznej, a które niedawno, w ubiegłym roku, obchodziło jubileusz sześćdziesięciolecia istnienia.

Działaczem grębałowskiego klubu jestem od jesieni 1998 roku, niespełna rok od wybudowania domu w osiedlu Grębałów, gdzie przeniosłem się z innego mieszkania krakowskiego osiedla. Zaliczyłem również przerwę w działalności, w latach 2010-2012, gdy byłem członkiem zarządu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i wiceprzewodniczącym Wydziału Gier tegoż Związku. W Grębałowiance dwukrotnie obejmowałem funkcję prezesa zarządu, najpierw w latach 2001-2003, a następnie w latach 2004-2010.

Dlaczego  o tym piszę? Dlatego, że teraz proponuje mi się kierowanie stowarzyszeniem klubu sportowego Grębałowianka Kraków po raz trzeci, w sytuacji dla mnie bardzo nie komfortowej.