Sytuacja, w jakiej znalazł się klub
sportowy Grębałowianka Kraków, spowodowała u mnie odruch podzielenia się
własnymi obawami o przyszłość grębałowskiego stowarzyszenia kultury fizycznej, a
które niedawno, w ubiegłym roku, obchodziło jubileusz sześćdziesięciolecia istnienia.
Działaczem
grębałowskiego klubu jestem od jesieni 1998 roku, niespełna rok od wybudowania
domu w osiedlu Grębałów, gdzie przeniosłem się z innego mieszkania krakowskiego
osiedla. Zaliczyłem również przerwę w działalności, w latach 2010-2012, gdy byłem
członkiem zarządu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i wiceprzewodniczącym
Wydziału Gier tegoż Związku. W Grębałowiance dwukrotnie obejmowałem funkcję
prezesa zarządu, najpierw w latach 2001-2003, a następnie w latach 2004-2010.
Dlaczego o tym
piszę? Dlatego, że teraz proponuje mi się kierowanie
stowarzyszeniem klubu sportowego Grębałowianka Kraków po raz trzeci, w sytuacji dla mnie bardzo nie komfortowej.