15 marca 2012

Afery taśmowej ciąg dalszy


W dwóch częściach ukazał się wywiad w Super Expressie z Grzegorzem Kulikowskim i nowe fakty w tzw aferze taśmowej w PZPN, która zmiotła już wcześniej ze stanowiska sekretarza generalnego Zdzisława Kręcinę. Teraz afera wydaje się sięgać swojego apogeum. Jak to się dalej wszystko potoczy trudno dzisiaj wyrokować, ale sytuacja prezesa Lato w PZPN jest nie do pozazdroszczenia. Więcej w wywiadzie i oświadczeniu prezesa zarządu PZPN.   


Grzegorz Kulikowski: Dałem Prezesowi Lacie łapówkę - WYWIAD

Zeznałem w prokuraturze, że Grzegorz Lato i Zdzisław Kręcina wzięli ode mnie pieniądze pod stołem. Myśleli, że to łapówka od człowieka, od którego PZPN kupił działkę, ale tak naprawdę to były moje fundusze. Zrobiłem prowokację, żeby zobaczyć, czy wezmą. I wzięli... - mówi nam Grzegorz Kulikowski (47 l.), który w listopadzie ujawnił zapis swoich rozmów z szefami PZPN, co spowodowało dymisję sekretarza generalnego Zdzisława Kręciny.
Okazuje się jednak, że wtedy Kulikowski... nie pokazał najostrzejszych nagrań, które mogą obalić także Grzegorza Latę. Teraz trafiły one do prokuratury. - Potwierdzam, że postępowanie w tej sprawie zostało przedłużone do 7 czerwca. W chwili obecnej nie mogę jednak mówić o szczegółach - zastrzegła Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"Super Express": - Podobno PZPN szykuje przeciw panu kontrofensywę. Nie boi się pan?
Grzegorz Kulikowski: - Ani trochę! Moim zdaniem już wkrótce szefów PZPN mogą czekać duże kłopoty. W połowie lutego zeznawałem bowiem w prokuraturze i powiedziałem WSZYSTKO, co wiem, i pokazałem WSZYSTKO, co mam. A jest tego sporo. Jak choćby nagrania, na których Zdzisław Kręcina i Grzegorz Lato przyjmują ode mnie pieniądze. Oni myśleli, że to łapówka od człowieka, od którego PZPN kupił ziemię. Tak naprawdę były to jednak moje prywatne środki. Zorganizowałem prowokację, żeby się przekonać, czy przyjmą łapówkę. I przyjęli.
- Zaraz, zaraz. Ale takich nagrań w listopadzie pan nie ujawnił?!!!...
- Nie. Tych nagrań opinia publiczna jeszcze nie słyszała. Wtedy przekazałem Kazimierzowi Greniowi, szefowi Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, inne taśmy. I one wywołały wielką burzę. Wówczas nie byłem jednak pewien, ile mogę pokazać, co mogę powiedzieć. Dlatego nie mówiłem mediom, że mam te porażające nagrania, które jasno pokazują, że Lato i Kręcina wzięli kasę pod stołem. Bałem się, że jeśli najpierw pokażę to i opowiem o tym dziennikarzom, a nie prokuraturze, to sam będę miał kłopoty. Wolałem więc poczekać.
- Wtedy przesłuchiwało pana jednak Centralne Biuro Antykorupcyjne. I nie powiedział pan CBA, że ma pan te nagrania?
- Formalnie CBA mnie nie przesłuchiwało. Zadawano mi różne pytania, ale nic nie było protokołowane. Dopiero w połowie lutego zostałem wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka na zlecenie prokuratury prowadzącej śledztwo. Bo ono wcale nie zostało umorzone! W tym przypadku byłem już przesłuchiwany formalnie, "na protokół" i powiedziałem, i pokazałem wszystko. Prokuratura ma więc teraz nagrania, na których zarówno Lato, jak i Kręcina biorą pieniądze pod stołem.
- Gdzie przekazywał pan pieniądze?
- W siedzibie związku. Najpierw Kręcinie, na dole, w restauracji, a potem u góry - Lacie, w jego gabinecie.
- Jakie to były sumy?
- Śmieszne, bo przecież tak naprawdę to były moje pieniądze. Ale i tak się połaszczyli. Byli przekonani, że to łapówka od człowieka, który sprzedał PZPN ziemię pod budowę nowej siedziby. A żeby nie zaniepokoiło ich to, że to niska suma, powiedziałem, że tamten człowiek będzie płacił w ratach i to jest właśnie pierwsza rata. Nie chcę tu jednak mówić o szczegółach, żeby nie ułatwiać drugiej stronie obrony. Teraz te nagrania są częścią śledztwa.
Jutro cz. 2
Jutro dalszy ciąg porażającej historii, która może wysadzić w powietrze prezesa PZPN. Grzegorz Kulikowski ujawni, ile wydał na kampanię Laty i jak Lato... próbował mu oddać łapówkę!!!
 Źródło: portal Super Express

Cześć 2

Afera w PZPN: Lato wziął kopertę, ale ją oddał - druga część wywiadu z Grzegorzem Kulikowskim


"Super Express": - W odpowiedzi na pańskie oskarżenia Grzegorz Lato wydał oświadczenie, że wprawdzie dostał od pana kopertę, ale jej nie otwierał, a zaraz potem przekazał do sejfu PZPN. Co pan na to?

Grzegorz Kulikowski: - To kabaretowe tłumaczenie. Po pierwsze, nie dawałem mu łapówki w kopercie, to były pliki banknotów, w niczym nie schowane. Po drugie, Lato mówi, że zawiadomił prokuraturę. Pytanie tylko, dlaczego zrobił to dopiero 25 stycznia? Ja pieniądze dałem mu już w czerwcu. Po trzecie wreszcie, w pewnym momencie Lato próbował mi tę łapówkę zwrócić. W kopercie. I może o tej kopercie mówi...

- Jak to? Najpierw wziął, a potem chciał oddać?
- Tak, bo wokół sprawy zaczynał się robić szum. Chciałem rozbić te układziki w PZPN, więc poszedłem do członków zarządu związku i pokazałem im nagrania. Do Laty dotarły te informacje i się wystraszył. Dlatego zaprosił mnie do gabinetu i próbował oddać pieniądze, prosząc, abyśmy zapomnieli o sprawie.
- I przyjął pan te pieniądze?
- Nie. Powiedziałem mu, że jeśli chce mi coś oddać, to wolę, żeby oddał pieniądze, które wyłożyłem na jego kampanię wyborczą - ponad 200 tysięcy złotych.
- I oddał?
- Nie. Potem poinformował mnie przez swoich przedstawicieli, że nic nie jest mi winien. Skoro tak, to wkrótce się przekonamy. Zamierzam udowodnić, że było inaczej, niż mówi. Kto płacił za szkolenia medialne Laty? Ja płaciłem. I nie tylko za to. Cokolwiek zrobi Lato, to będzie dla niego źle. Bo albo będzie się wypierał, a ja mam papiery i świadków na potwierdzenie wszystkiego, albo przyzna, że jednak dostał ode mnie pieniądze. A wtedy zapytam odpowiednie służby, czy odprowadził od tego podatek. Bo jeśli nie, to kary za to są ogromne.
- Wracając jednak do pierwszego wątku, czyli rzekomej korupcji. Afera taśmowa rozpętała się dzień przed zjazdem PZPN. A w trakcie obrad Lato oświadczył, że ma czyste ręce...
- Tak, ale wcześniej upewnił się, że nie przekazałem Kazimierzowi Greniowi tych najważniejszych taśm.
- W jaki sposób się upewnił?
- Zadzwonił i zapytał, co dałem Greniowi. Zapewniłem go, że Greń tych "najostrzejszych" taśm nie dostał. Wtedy Lato się uspokoił, wyszedł na mównicę i powiedział, że ma czyste sumienie. A nie ma!

 Źródło: portal Super Express 


Oświadczenie prezesa zarządu PZPN

W związku z artykułem  „Dałem Lacie łapówkę”, opublikowanym w Super Expressie 14.03.2012 r., oświadczam, że nie jest prawdą, że przyjąłem od Grzegorza Kulikowskiego jakąkolwiek korzyść majątkową.  25 stycznia 2012 roku złożyłem do  warszawskiej prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa korupcji bądź spowodowania przeciwko mojej osobie postępowania karnego.
Istotnie, Grzegorz Kulikowski zostawił u mnie w gabinecie kopertę. Nigdy jej nie otworzyłem, a Grzegorz Kulikowski nie wyjaśnił nigdy tej sytuacji. Koperta została protokolarnie przekazana do sejfu PZPN. Sprawa była konsultowana z prawnikami, a następnie, po ich rekomendacji, w prokuraturze złożyłem kopertę oraz zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa korupcji bądź spowodowania przeciwko mojej osobie postępowania karnego. Do dzisiaj nie zostałem poproszony o złożenie w tej sprawie wyjaśnień.
Podejrzewam, że działanie  Grzegorza Kulikowskiego było prowokacją mającą na celu szantażowanie mnie, gdybym przyjął korzyść majątkową.
Chciałbym zwrócić uwagę, że w swoich wystąpieniach medialnych Grzegorz Kulikowski podkreślał, że jako prezes PZPN nie byłem zamieszany w jakiekolwiek działania przestępcze.
W związku z powyższym w najbliższych dniach złożę pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych.

Żródło: pzpn.pl                                                                         Grzegorz Lato, prezes PZPN