Czytam,
oglądam i słucham w mediach różnych ludzi, którzy mają coś do powiedzenia w
sprawie organizacji ZIO w 2022 roku w Krakowie. Jakoś nie mogę znaleźć argumentów,
które spowodują chwiejność w wiarę własnego „nie” dla organizacji igrzysk w
stolicy Małopolski.
Przeczytałem artykuł A.Gizy w Rzeczpospolitej i rozczarowałem
się. Autor pisze: „Bywałem na olimpiadach w Londynie czy Soczi i mając
możliwość obserwacji tych imprez od kuchni, wiem, że produkcja igrzysk nie
stanowi wyzwania przekraczającego możliwości Krakowa i na pewno nie sprzeciwia
się duchowi polskiej gościnności – pisze działacz kultury”.
Czy pan Giza był na
igrzyskach, czy obserwował wieloletni okres przygotowawczy obydwu miast, jako
dziennikarz? Gdyby zaistniał ten drugi
przypadek, to musiałby wiedzieć, że władze w Londynie postanowiły około roku
1990 zmienić bardzo zły wizerunek wschodniej dzielnicy
Stratford, niesamowicie zaniedbanego miejsca w stolicy Anglii. To tam w szybkim
tempie rosła przestępczość, a biznes obchodził szerokim łukiem brudne,
zaniedbane i niebezpieczne tereny. Tam też były coraz większe protesty przeciw
włodarzom Londynu. Jedyny pomysł na radykalną poprawę wizerunku wschodniej
stolicy były inwestycje w park urbanistyczny poprzez decyzję o organizacji
letnich igrzysk olimpijskich w 2012 roku. Tylko takie inwestycje mogły zachęcić
do zamieszkania i odwiedzania w celach
rekreacyjno-wypoczynkowo-kulturalno-naukowych dzielnicę Stratford. Zwiedzałem
budowane obiekty londyńskie rok przed imprezą i zrozumiałem jak bardzo
potrzebne są zmiany urbanistyczne w tej części metropolii angielskiej. Teraz
poszukuję takich argumentów dla ZIO w Krakowie, które będą adekwatne dla
potrzeb miasta i w związku z tym zasadne by wydać ponad 20 miliardów złotych na
inwestycje.
Pan Giza
pisze w innym miejscu: ”Wszyscy pamiętamy entuzjazm związany z Euro 2012 i
mimo braku sportowych osiągnięć naszej reprezentacji coś się jednak wtedy
wydarzyło.” Tak, wydarzyło się. Na szczęście, chociaż bardzo żałowałem,
Kraków nie otrzymał współorganizacji piłkarskiego święta, gdyż musielibyśmy się
wstydzić przed całą Europą za fatalnie zmodernizowany stadion przy Reymonta,
najbrzydszą budowlę piłkarską z okazji przygotowań do Mistrzostw Europy w Polsce. Pozostał nam wstyd lokalny i wielkie zadłużenie budżetu Krakowa, potęgowane również z powodu kilkakrotnych poprawek projektowo-inwestycyjnych.
Mógłbym jeszcze ciągnąć ten wątek, ale czy jest sens?
Pan Giza potrafi też rozbawić, kiedy przytacza przykład swoich poczynań, wspólnie z wiceprezydent Magdaleną Sroką, jak w roku 2007 opracowali strategię promocji Krakowa. Zrobili to poprzez organizację marszu jamników, festiwalu na Kazimierzu, parady smoków. Nie neguję żadnych wymienionych imprez, wręcz odwrotnie, ale w żaden sposób nie można ich porównywać z przedsięwzięciem dla mocarzy – organizacją Zimowych Igrzysk Olimpijskich.
Mógłbym jeszcze ciągnąć ten wątek, ale czy jest sens?
Pan Giza potrafi też rozbawić, kiedy przytacza przykład swoich poczynań, wspólnie z wiceprezydent Magdaleną Sroką, jak w roku 2007 opracowali strategię promocji Krakowa. Zrobili to poprzez organizację marszu jamników, festiwalu na Kazimierzu, parady smoków. Nie neguję żadnych wymienionych imprez, wręcz odwrotnie, ale w żaden sposób nie można ich porównywać z przedsięwzięciem dla mocarzy – organizacją Zimowych Igrzysk Olimpijskich.