Co najlepsze w piłce nożnej w ostatnich latach, jest i było dziełem Hiszpanów (1 m. w rankingu FIFA). Reprezentacja trenera Vicente Del Bosque obroniła tytuł mistrza Europy, w finale na stadionie w Kijowie deklasując Italię (12 m. w rankingu) wynikiem 4:0. O poziomie gry mistrzów nie piszę, gdyż trudno znaleźć mi słowa, które odzwierciedlić mogą wirtuozerię hiszpańskiego futbolu. Na trzecim stopniu podium przegrani z półfinałów - Niemcy (3 m.) i Portugalia (10 m.) Największą sensacją Euro 2012 były kiepskie wyniki Holandii (4 m. w rankingu), zaś największe rozczarowanie sportowymi rezultatami jest zapewne wśród polskich i rosyjskich kibiców. Ci ostatni mogą czuć się oszukani przez drużynę trenera Dicka Advocaata. Potężna dawka emocji towarzyszyła podczas występów piłkarzy Sbornej, co bez wątpienia mogło doprowadzić u jej kibiców do poważnych powikłań zdrowotnych. Najpierw szał radości, pochwały, uwielbienie po meczu z Czechami, później rozczarowanie po remisie z Polską i wreszcie rozpacz, dramat i tragedia po przegranym meczu z Grecją w stylu mało spotykanym.
Według rankingu FIFA, stanu na dzień przed Euro 2012, jaki przytaczam przy wymienianych reprezentacjach, Rosja zajmowała 13 miejsce. A Polska? 62 pozycja, najdalsza spośród uczestników tegorocznych zmagań na stadionach polsko-ukraińskich.
Polska reprezentacja, zespół trenera Franciszka Smudy, zajmuje w mistrzostwach Europy ostatnie miejsce w grupie eliminacyjnej, po dwóch remisach i jednej porażce z rywalami dużo wyżej klasyfikowanymi według wspomnianego rankingu. Dlaczego więc polscy kibice mogą czuć się rozczarowani? Czy nie mieli świadomości klasy rywali, czy po prostu klasyfikacje narodowych drużyn zbagatelizowali i uznali, że z każdym można wygrać. Należy też pytać - dlaczego Polska przegrała z Czechami i gdzie przyczyna tak fatalnej gry w drugiej odsłonie decydującego meczu? Na te i inne pytania niech odpowiadają ci, którzy byli najbliżej polskich piłkarzy podczas przygotowań i w trakcie turnieju. Trener Smuda wypowiedział się w mediach i z tego wniknęło do naszej świadomości tyle, że nic nie wiemy. Jak trudne okazało się zadanie dla Smudy przed Euro, tak trudne pozostało po. Nie wnikam ja dalej i nie wysilam się w trudnym temacie polskiej szkoły futbolu, od tego są tęgie głowy rodzimych trenerów, niech myślą i wariują z tego powodu, ale wyłącznie na pożytek podwyższania poziomu piłkarskiego we wszystkich rocznikach, od żaczka do seniora.
Nie warto teraz mi psuć zadowolenia i radości z powodu organizacyjnych sukcesów gospodarzy Euro, wspaniałej postawy kibiców wszystkich ekip, wyłączając epizod haniebnej partyzantki warszawskich chuliganów, zruganych przez wszystkich. Polska i Ukraina pozostaną w pamięci setek tysięcy ludzi, z wielu krajów Europy i nie tylko, jako najbardziej gościnni gospodarze w dotychczasowej historii europejskich mistrzostw w piłce nożnej. Nie zdarzyło się tak, jak pragnęli pesymiści. Nie było więc problemów komunikacyjnych na międzynarodowych i krajowych drogach w powietrzu i na lądzie oraz wewnątrz miast - gospodarzy mistrzostw. Nie było też obciachu z powodu zaniedbań infrastrukturalnych - hotele, restauracje, dworce, lotniska, stadiony i ośrodki baz treningowych przygotowano w najwyższym komforcie i z profesjonalną obsługą.
Zachwyt Euro nie może trwać jednak długo, gdyż polski futbol czekają kolejne wyzwania, stare i nowe, nie koniecznie czysto sportowe. Już niebawem wybory do władz Polskiego Związku Piłki Nożnej, którymi znów będzie się emocjonować wiele milionów Polaków. Czy Grzegorz Lato będzie nadal prezesem, a jeśli nie, to kto? Do 28 października 2012 wcale nie jest tak daleko, a same przygotowania do wyborów zarządu PZPN odbywać się będą na dniach, w szesnastu regionalnych związkach piłki nożnej. To tutaj rozstrzygają się najważniejsze kwestie w sprawie finalnej. Aby wybrać prezesa i zarząd PZPN należy dokonać wyboru delegatów na Walne Zebranie i to ci ludzie będą stanowić o kształcie osobowym władzy związkowej. Na nich będzie spoczywała odpowiedzialność za trafność decyzji. Mam prawo mieć jednak obawy, czy odpowiedzialność musi wziąć górę.
Jest więc i Małopolski Związek Piłki Nożnej przed wyborem swoich władz, na kolejną czteroletnią kadencję, i wyborem pięciu delegatów na Krajowy Zjazd. 7 lipca 2012 Walne Zebranie MZPN wskaże nowy skład zarządu, zapewne rekomendowany przez wcześniej wybranego prezesa. Kto znajdzie się w zarządzie i prezydium jest zależne od tego, kto zostanie prezesem. Ten ostatni wybór, póki co, jest niewiadomą. Dlaczego? Tegoroczne Walne Zebranie jest odmienne od pozostałych, delegatów mniej i "arsenał" w dużej mierze nieznany.
Moim zdaniem, jednak pozycja prezesa Ryszarda Niemca jest na tyle silna, że jeśli podejmie się kandydowania, to powinien wygrać w cuglach. Intelekt prezesa obala konkurentów bez słowa pisanego. Kto stanie w szranki z obecnym włodarzem, będzie niezwykle odważnym i musi mieć w zanadrzu dobrze przygotowane argumenty, aby osiągnąć sukces. Nie mam zamiaru straszyć potencjalną konkurencję obecnego szefa Związku, ale stwierdzam, co słyszę i widzę wokół. Jest też tak, że przez wiele lat nie dokonywano selekcji wśród potencjalnych kandydatów - ewentualnych następców obecnego prezesa i z jego namaszczenia, by bez emocji wprowadzić nową osobę na piedestał władzy największego wojewódzkiego Związku Piłki Nożnej w Polsce.
Kto będzie rządził w piłkarskiej Małopolsce, ten może mieć dużą siłę i oddziaływanie na przyszły kształt zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, gdyż na Kraków zwrócone są oczy i uszy wielu organizacji regionalnych w kraju, przed ważnymi decyzjami jesiennymi w hotelu Sheraton.
Czas wybudzać się z euforii mistrzostw Europy, a najlepiej to czynić w spokoju i rozwadze, by przy okazji kolejnych wyborów za cztery lata nie musiano żałować tegorocznych wskazań.