XXX Letnie Igrzyska Olimpijskie Londyn 2012 dobiegły końca. Trwały szesnaście dni. 29 lipca, na swoim blogu, wymieniłem kandydatki i kandydatów do medalu dla Polski i umieściłem w dwudziestu dwóch pozycjach. Niestety, tylko siedem okazały się być trafne. Trzy pozycje ze zdobytymi medalami są spoza mojej listy. Typowania i prognozy medalowe jakie uczyniłem okazały się zbyt optymistyczne. W każdym kolorze medalu moje typy przekraczały o jeden krążek za dużo. Zamiast 3 złotych medali są 2, zamiast typowanych 3 srebrnych są również 2 i przy wytypowanych 7 brązowych krążków należy wpisać 6 zdobytych.
Moim zdaniem, największy zawód i rozczarowanie sprawili: tenisistka Agnieszka Radwańska, ciężarowiec Marcin Dołęga, Piotr Siemionowski w kajakach, Sylwia Gruchała w szermierce i polska reprezentacja w piłce siatkowej.
Największą niespodziankę i uznanie wywalczyła Sylwia Bogacka w strzelaniu zdobywając srebro oraz Bartłomiej Bonk w ciężarach zdobywając brązowy medalem.
Za waleczność do końca w swoich konkurencjach, wielkie pochwały należą się Zofii Noceti-Klepackiej i Przemysławowi Miarczyńskiemu w żeglarstwie, a konkretnie w windsurfingu. W ostatnim decydującym wyścigu, z pozycji poza medalowej, przyżeglowali na podium zdobywając brąz. Beata Mikołajczyk i Karolina Naja w kajakach też zdobyły brązowy medal, podobnie jak w wioślarstwie Julia Michalska i Magdalena Michalczyk. W zapasach medal brązowy Damiana Janikowskiego również uznać należy za duży sukces, kiedy oglądało się waleczność i siłę jego rywali.
Potwierdzeniem mistrzowskiej klasy mogą pochwalić się przedstawiciele siłowych konkurencji, srebrna Anita Włodarczyk w rzucie młotem oraz zdobywcy najwyższych stopni podium - złoci medaliści - Tomasz Majewski w rzucie kulą oraz ciężarowiec Adrian Zieliński w podnoszeniu ciężarów. Dwaj ostatni, to najwięksi wygrani spośród sportowców w biało-czerwonych strojach.
Potwierdzeniem mistrzowskiej klasy mogą pochwalić się przedstawiciele siłowych konkurencji, srebrna Anita Włodarczyk w rzucie młotem oraz zdobywcy najwyższych stopni podium - złoci medaliści - Tomasz Majewski w rzucie kulą oraz ciężarowiec Adrian Zieliński w podnoszeniu ciężarów. Dwaj ostatni, to najwięksi wygrani spośród sportowców w biało-czerwonych strojach.
W sumie polscy sportowcy największe osiągnięcia uzyskiwali na wodzie - 4 medale, w dyscyplinach siłowych - 4 medale oraz po 1 w strzelaniu i zapasach. Medalami w polskiej reprezentacji może się pochwalić siedem kobiet i pięciu mężczyzn. Za te osiągnięcia mają zapewnione miesięczne profity finansowe w wysokości 2470 złotych miesięcznie, po uzyskaniu wieku 35 lat i pod warunkiem, że nie będą już czynnymi zawodowo sportowcami.
Z 267 polskich sportowców, reprezentujących Polskę na Olimpiadzie w Londynie, 4,5% zdobyło podium. Polska ekipa w medalowej klasyfikacji znalazła się na 30 miejscu wśród 204 państw i jest to najgorszy wynik od roku 1948, kiedy igrzyska organizowane były również w Londynie. Ale był to całkiem odmienny czas, powojenny. Dla przypomnienia wymienię miejsce Polski w klasyfikacji medalowej w poszczególnych igrzyskach po wojnie. Londyn 1948 - 34 pozycja, Helsinki - 20, Melbourne - 20, Rzym - 9, Tokio - 7, Meksyk - 11, Monachium - 7, Montreal - 6, Moskwa - 10, Seul - 20, Barcelona - 19, Atlanta - 11, Sydney - 14, Ateny - 23, Pekin - 20, Londyn 2012 - 30 pozycja.
Dziś żyjemy w innym świecie i trudno się porównywać do tamtych londyńskich igrzysk olimpijskich sprzed sześćdziesięciu czterech lat. Mamy teraz potężniejsze możliwości, aby zdobywać laury w największych imprezach sportowych na świecie. We wspomnianym przedziale czasu sport osiągnął ogromny postęp w metodach treningowych, czy infrastrukturze sportowej. A wszystko dozowane jest odpowiednimi odżywkami, jeszcze dozwolonymi, które wspomagają organizm zawodowego sportowca do tego stopnia, że często jego wydolność bywa na granicy utraty zdrowia, a więc kalectwa. Wyścigi o najlepsze wyniki sportowe wykonywane są metodami opartymi o naukowe przygotowanie technologii szkoleniowych.
Aby sportowiec mógł dojść do okresu treningu, w którym dorosłe zawodowstwo w sporcie może być już w jego zasięgu, musi najpierw, przez wiele lat, być cierpliwie przygotowywany w warunkach komfortowych, na najwyższym poziomie specjalistycznych szkoleń dla najmłodszych.
I wydaje się, patrząc wstecz kilkanaście lat, że z przygotowaniem naszej sportowej młodzieży jest niepokojąco źle, jesteśmy w okresie regresji. Świadczą o tym nie tylko wyniki, ale coraz mniejsze fundusze z kasy państwowej łożone na wychowanie fizyczne w szkołach oraz dotacje finansowe na szkolenie w klubach sportowych. Tutaj liczby nie kłamią i są przerażające. Ale o tym w innym czasie.