W
ostatnim wydaniu kwartalnika „Korzenie” roku 2013 wspominałem, że w
okresie miesiąca dwukrotnie odwiedzałem Kamienicę Polską, najpierw z okazji smutnej
uroczystości – pogrzebu Zofii Leszczyńskiej, a kilkanaście dni później z okazji
Dnia Zmarłych. Minęło dwanaście miesięcy, a nastąpiła analogia odwrócona, najpierw
wizyta na cmentarzu 1 listopada tego roku, a kilka dni później udział w
uroczystościach pogrzebowych. Tym razem zmarła siostra cioci Zofii – Helena
Kowacz, obie dożyły 96 lat. Zofia i Helena były siostrami mojego ojca, Juliana
Wagnera, któremu serce przestało bić, gdy miał 63 lata. Tym samym zdałem sobie
sprawę, że nie mam w rodzinie cioci, a wujkowie poumierali
kilkanaście lat temu. Jakieś niecodzienne poczucie żalu ogarnęło mnie z okazji tego przemyślenia i stwierdziłem, że dożyłem kolejnego etapu przemijania czegoś
istotnego, związanego z moją rodziną, która zawsze była i jest mi bliska, i ważna.