1 sierpnia 2015

List otwarty do prezesa MZPN

                                     Szanowny panie prezesie.

Niniejszym tekstem do prezesa zarządu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, postanowiłem zainteresować odbiorców i czytelników o istotnej zmianie przepisu i nie tylko, jakiego dokonał zarząd MZPN w Krakowie w nowym regulaminie rozgrywek piłkarskich na sezon 2015/2016.  Innym dokumentem zatwierdzone zostały opłaty związkowe i niestety, w obu nie dopatrzyłem się żadnych najdrobniejszych zmian, które zmniejszyłyby koszty klubom sportowym, czy uczestnikom ligowych rozgrywek piłkarskich. Wręcz odwrotnie.





Dlaczego postanowiłem napisać o sprawie w formie listu otwartego? Po prostu z przyczyn prozaicznych, gdyż o tym, co w liście, powinno się mówić i pisać tekstem otwartym adresowanym do wielu odpowiedzialnych za opisywany stan rzeczy.  Wprawdzie o sprawie dyskutuje się już parę lat, lecz zazwyczaj w zaciszu zebrań w klubach lub przy okazji prywatnych rozmów rodziców sportowców, a to za mało, aby coś zmienić.  
Dlatego też, adresuję niniejszy list do ważnej postaci. Jako długoletni prezes małopolskiej piłki nożnej, były członek zarządu PZPN i wieloletni przewodniczący, a obecnie członek Komisji Piłkarstwa Amatorskiego i Młodzieżowego PZPN, nie zrobił prezes Ryszard Niemiec nic szczególnego w ciągu ostatnich lat, aby zmniejszać obciążenia finansowe dla klubów prowadzących szkolenia w zakresie piłkarstwa amatorskiego z uwzględnieniem młodzieży. Jedyne zasługi, jakie pan posiada, szanowny prezesie, to wzięta publicystyka. Wykazuje pan w niej troskę o beneficjentów związków sportowych, wielokrotnie apeluje pan do władz samorządowych o wsparcie finansowe dla stowarzyszeń kultury fizycznej, krytykuje obojętność na niedolę piłkarskich klubów, po prostu potrafi pan dostrzec wiele niewłaściwych rozwiązań utrudniających rozwój piłki nożnej, ale często staje się pan, jakby nieświadomie, adresatem własnych przemyśleń. I może to wyglądać humorystycznie, lecz nie do śmiechu jest klubom piłkarskim w Małopolsce.    

A teraz o sprawie.
Dokonano zapisu w regulaminie rozgrywek piłkarskich, na pozór nic znaczącego dla laika, ale jakże w nowym kształcie kosztownego dla tysięcy uczestników futbolowej rywalizacji w Małopolsce. 
W nowo obowiązującym regulaminie, w stosunku do regulaminu obowiązującego jeszcze do 30 czerwca br. zmiana dotyczy zapisu w rozdziale o opiece zdrowotnej.
Stwierdzam, że dokonane nowe zapisy uderzają bezpośrednio w kluby, piłkarzy i rodziców niepełnoletnich sportowców. Powodują poważne problemy, zwiększają koszty dla wymienionych.
W czym jest problem?
Między innymi zapisano w regulaminie rozgrywek w par. 17, pkt 4, że „Badania lekarskie powinny być przeprowadzane przez poradnie medycyny sportowej”. Dotychczas był zapis „Badania lekarskie powinny być przeprowadzane przez poradnie lekarskie”.
Jakie są konsekwencje zmienionego zapisu w regulaminie? Ano takie, że wszystkie badania lekarskie piłkarzy, często ważne do września i października br., tracą ważność i wartość prawną, zgodnie z regulaminem. Zdecydowana większość zaświadczeń lekarskich w moim klubie jest wystawiana przez lekarzy rodzinnych lub lekarzy medycyny pracy. 
W Krakowie są tylko cztery(!) przychodnie medycyny sportowej, które otrzymały refundację z NFZ i do jednej z nich udało mi się w miniony piątek dodzwonić. Co się dowiedziałem i usłyszałem? W tym roku nie ma możliwości rejestracji nowych pacjentów (sportowców) przychodni. A więc, pozostają badania u prywatnych specjalistów, a trzeba pamiętać, że wizyta u lekarza sportowego to jedno, ale za tym są jeszcze wizyty u specjalistów poprzez badania EKG, okulistyczne, laryngologiczne, czasami także neurologiczne. Ważność badań 6 miesięcy lub krótszym, w zależności od decyzji lekarza sportowego. Nie udało mi się dopytać w przychodni, jaki jest cennik badań prywatnie. Nieoficjalnie wiem, że nie są to małe obciążenia (nawet do 280 zł) i dla młodych piłkarzy z biednych rodzin niemożliwe do zrealizowania.
Rozumiem bardzo dobrze, że zdrowie sportowców jest bardzo ważne, nie zamierzam podważać istoty badań lekarskich, zwłaszcza osób uprawiających sport. Aby jednak dostosować się do przepisów, należy umożliwić spełnienie wymogów regulaminowych na dostępnych i zdrowych zasadach.
Jak wspomniałem, w Krakowie są tylko cztery bezpłatne przychodnie medycyny sportowej, zaś w całej Małopolsce zaledwie piętnaście.  A przecież klientami tych przychodni są nie tylko futboliści, ale wszyscy sportowcy naszego województwa.

Panie prezesie, jednym zapisem regulaminowym rzuciliście klubom wyzwanie nie do wykonania w tym sezonie piłkarskim. Mam pan świadomość, że obowiązkiem sędziów zawodów piłkarskich, przede wszystkim, jest sprawdzenie przed meczem ważność badań lekarskich zawodników.  Zgodnie z obowiązującym regulaminem, lekarz rodzinny przestał być wiarygodnym orzecznikiem zdolności zdrowotnej piłkarza do gry w piłkę nożną, co w takiej sytuacji ma uczynić sędzia? Być w zgodzie z obowiązującym regulaminem lub przymykać oko? To ostatnie pachnie czymś innym.
Uważam, że nie powinno się, w przedmiocie sprawy, zmieniać przepisu w lipcu z ważnością od zaraz – dniem rozpoczęcia rozgrywek, a więc w sierpniu. Niestety, to krótkowzroczność autorów zapisów regulaminowych, niedostrzegających problemów klubów sportowych, które mają poważny deficyt finansów i niedostatek funduszy na szkolenie dzieci i młodzież w zakresie krzewienia kultury fizycznej. O rodzicach już nie wspominam, ci opłacają większość kosztów swoich pociech, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, sprzęt czy statutowe składki członkowskie w klubach.

Pozwolę sobie zadać pytanie, panie prezesie.
Jaka część pieniędzy, które wpływają od klubów sportowych do związkowej kasy, powraca do beneficjentów (członków Związku) w różnej formie, gdy roczny budżet związku zamyka się zyskiem?
Co roku kluby sportowe wpłacają spore kwoty i wymienię dla niezorientowanych, z jakiego tytułu.
Są to: opłaty członkowskie statutowe, opłaty wpisowe do rozgrywek, opłaty za rejestrację zawodników nowo zgłoszonych, opłaty za uprawnienia zawodników do gry, opłaty za wyrejestrowanie zawodnika na teren innego związku piłki nożnej, opłaty za uprawnienia zawodnika wolnego, który nie był związany z klubem żadnym kontraktem (umową), kary pieniężne z tytułu napomnień (żółte kartki), opłaty transferowe i ryczałty transferowe, opłaty za udzielenie licencji klubom we wszystkich klasach rozgrywkowych, opłaty za odbiór boiska, opłaty za zmianę terminu zawodów. Są jeszcze inne, które obciążają trenerów, sędziów oraz kluby. Są też bardzo dokładnie wyszczególnione regulaminowe kary pieniężne. Związkowy dokument opłat to niczym kodeks karny, przeważają pozycje w postaci przeróżnych kar finansowych za przewinienia dyscyplinarne. Kary wyliczone są aż w 40. punktach.

Na koniec, panie prezesie, ostatnia sprawa i pytanie z nią związane, dlaczego tak ma być?
We wspomnianym wyżej dokumencie o opłatach, jest inny bulwersujący zapis, odpowiednio z interpretacją własną - krakowskiego związku, odnośnie pkt 2 „Opłaty wpisowe do rozgrywek”. Zgodnie z zaleceniem PZPN,  kluby wnoszące opłatę z tytułu wpisowego do rozgrywek powinny wpłacić jedną kwotę, wynikającą z tabeli, w wysokości najwyżej grającej drużyny w danej lidze, za pozostałe drużyny klubu nie powinny być pobierane wpłaty wpisowego. W Małopolskim Związku tak do końca nie jest. Zarząd zatwierdził zalecany system przez PZPN tylko dla drużyn występujących w Ekstraklasie, I, II i III lidze. Na przykład Cracovia, czy Wisła płacą wpisowe za zespół seniorów występujący w Ekstraklasie, Garbarnia też za jedną w III lidze itp., za pozostałe swoje zespoły zero wpisowego.  Inaczej ma się jednak sprawa z pozostałym klubami, występującymi w rozgrywkach od IV ligi i niżej. Tu obowiązuje krakowska interpretacja, wbrew zaleceniom PZPN. Klub płaci wpisowe za drużynę seniorów, ale również za wszystkie swoje pozostałe. Więcej drużyn młodzieżowych, tym większe ponosi klub obciążenie wobec związku.  
Wniosek nasuwa mi się tylko jeden i to bardzo smutny.  Kierownictwu krakowskiego związku piłkarskiego nie świta w głowie myśl o zmniejszaniu kosztów swoich klubów, zwłaszcza tych z niższych lig, a mieniących się wzorową pracą z młodzieżą, wręcz odwrotnie, najważniejsza jest związkowa kasa.

Wiem, że związki wojewódzkie mają też zobowiązania wobec centrali, wpłacają każdego roku do kasy PZPN opłaty statutowe za swoich członków - kluby, ale te mają się nijak do opłat statutowych wpłacanych przez kluby do MZPN. 12 zł rocznie (1 zł/m-c), tyle wynosi opłata od każdego klubu sportowego uczestniczącego w rozgrywkach, dokonywana przez MZPN do PZPN, zaś średnio 400 zł wynosi składka członkowska klubów na rzecz MZPN. Coroczne bilanse budżetowe związkowego preliminarza finansowego są tak niewspółmierne do tych w klubach, że zyski związku można często przyrównywać do wysokości strat w klubach piłkarskich.

Panie prezesie, wie pan bardzo dobrze, że zarząd Małopolskiego Związku Piłki Nożnej może samodzielnie obniżać różne koszty obciążające kluby sportowe, byle ich tylko nie podwyższał w stosunku do obowiązujących w PZPN. Wie pan też dobrze, że głównie od pana zdania zależne są korzystniejsze zmiany w opłatach związkowych i regulaminowych, na co liczą rzesze piłkarzy, rodziców i działaczy klubowych.
                   Ze sportowym pozdrowieniem, Zdzisław Wagner, prezes zarządu KS Grębałowianka Kraków. 
Kraków, 2015.08.01.