
W lutym 2011 roku, kiedy Walne Zebranie krakowskiego
podokręgu wybierało nowego prezesa po ustąpieniu poprzedniego, Wiesława
Bartosika, pisałem na blogu po tamtym wyborze, że „pieriestrojki nie budiet”.
Delegaci wówczas byli bardziej zjednoczeni i lepiej zorganizowali wokół Edwarda
Iwańskiego, który pokonał konkurenta w osobie Jarosława Marfiaka, osoby mniej
znanej, ale już z pewnym doświadczeniem w działalności klubowej i związkowej. Tamto
zebranie pod każdym względem było źle przygotowane i prowadzone, czego nie można
napisać o tegorocznym. Jedynym wspólnym mianownikiem była tylko lista
kandydatów w wyborach na nowego prezesa. Ponownie Edward Iwański i Jarosław
Marfiak postanowili rywalizować o prezesurę krakowskiego podokręgu na czteroletnią
kadencję.
Wygrał kandydat młodszy (otrzymał 43 głosy wobec 31), energiczniejszy w pomysłach i dużo lepiej
przygotowany na tegoroczne Walne. Przede wszystkim, delegaci popierający
Jarosława Marfiaka byli lepiej zorganizowani i znali swoje cele. Chcieli nie
tylko zmienić szefa podokręgu, ale wybrać nowych ludzi do zarządu i zdecydowanie
go odmłodzić. I to zrealizowali bezbłędnie.
Sporymi niespodziankami sypnęło w kolejnym punkcie
Walnego Zebrania – wyborach delegatów na Walne Zebranie MZPN, które odbędzie się 30 czerwca. Spośród 31 kandydatów
podanych z sali, trzeba było wybrać 21. Wśród tych, którzy nie otrzymali
poparcia, znalazł się wiceprezes ds. sportowych MZPN i członek zarządu PZPN
Zbigniew Lach oraz, co jest również dużą niespodzianką, Wiesław Bartosik, były
szef krakowskiego Podokręgu. Ponadto wśród odrzuconych przez delegatów znaleźli
się Stanisław Wójcik, obecny szef Wydziału Dyscypliny MZPN, członek Wydziału Gier
PZPN, oraz Jan Popiołek, wiceprzewodniczący Wydziału Gier MZPN i przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych I ligi przy PZPN.
Te ostatnie
wyniki spowodowały niemałe zaskoczenie wśród wspomnianych osób i zaproszonych
gości, między innymi prezesa zarządu Ryszarda Niemca. Nie wszystkie osoby zasiadające w Prezydium Walnego Zebrania złożyły gratulacje nowo wybranemu szefowi krakowskiego Podokręgu, co wielu delegatów uznało za nietakt. Pierwszym,
który osobiście pogratulował wyboru, był ustępujący ze stanowiska prezesa,
Edward Iwański.