Na
portalach internetowych optymistycznych newsów coraz mniej. Fachowcy od
socjologii biją na alarm, głoszą zbliżający się koniec cywilizacji, koniec
społeczeństwa przemysłowego i co niektórzy wietrzą bliski koniec świata. Wielu
też wyczuwa jakiś koniec – dramatyczny, tragiczny, a może
katastroficzny. Ktoś inny głosi, w wyniku jasnowidzenia, bliską wojnę na
skalę dotychczas niespotykaną.
Po dwóch latach dowiaduję się, że katastrofa
smoleńska była wynikiem zamachu, według jednych zaplanowanego w Rosji, a według
drugich w Polsce. Codziennie głoszona jest „prawda” o smoleńskiej katastrofie,
która już całkowicie zagłuszyła i zniszczyła inne wyniki śledztwa.
A może jutro przeczytam w mediach, że 10 kwietnia 2010 prezydenta
zabił premier. I nikomu z tego powodu włos z głowy nie spadnie. Ale
za to ktoś obroni się przed prawdziwą wersją o Smoleńsku, oddali się od
odpowiedzialności za ofiary, łzy, dramaty setki rodzin i narodową tragedię.
Znany polski filozof i światowej sławy socjolog zapytany na temat
sytuacji we współczesnym europejskim kapitalizmie mówi - „trzy filary
kuleją i zawalą się – zaufanie, solidarność, odpowiedzialność”.
Na polskiej scenie politycznej właśnie te trzy filary przestały kuleć, po prostu zawaliły się. Zaś jasnowidzenie o wojnie może niebawem
zamienić się w prawdę, która zaistnieć się zdaje na polskiej ziemi. Polak
Polaka będzie bił i wówczas sprawdzi się przepowiednia o końcu cywilizacji i
świata, ale tego polskiego, narodowo-wolnościowego.